Mariusz Lewandowski

i

Autor: Piotr Bławicki

Polska - Ukraina. Mariusz Lewandowski: Uważajcie na Jarmolenkę WYWIAD

2013-03-22 3:00

Dla Ukraińców to mecz ostatniej szansy. Mówią otwarcie, że do Warszawy przyjeżdżają po trzy punkty. Nic innego ich nie interesuje - twierdzi były pomocnik reprezentacji Polski Mariusz Lewandowski (34 l.), który od 12 lat występuje w lidze ukraińskiej.

"Super Express": - Ukraina zanotowała falstart w eliminacjach MŚ 2014. Dlaczego?

Mariusz Lewandowski: - Ukraińcy mają problem w meczach przeciwko niżej notowanym zespołom, zaliczyli wpadki z Czarnogórą u siebie (0:1) i remisując z Mołdawią na wyjeździe. Jednak mają potencjał, potwierdzeniem tego jest remis z Anglią na Wembley.

- Nowym selekcjonerem jest Mychajło Fomienko. Opanował już kryzys?

- Debiut miał udany, bo pokonał silną Norwegię. To było bardzo ważne zwycięstwo dla niego, bo nie wszystkim spodobał się jego wybór na trenera kadry.

- Z powodu kontuzji nie zagra as reprezentacji Konoplianka. Kto go zastąpi?

- On jest niepowtarzalny i nie sądzę, aby ktoś mógł przejąć jego rolę. Jego brak to dla Ukraińców duża strata, bo to piłkarz, który jednym zagraniem może zadecydować o wyniku. Do tego ma superstrzał i znakomity drybling. W tej sytuacji w pomocy będzie rządził Anatolij Tymoszczuk.

- Coraz lepsze recenzje zbiera pomocnik Dynamo Kijów Andrij Jarmolenko. To nowa gwiazda ukraińskiej piłki?

- Tak, bo nieprzypadkowo interesuje się nim Real Madryt. To nieszablonowy zawodnik, niezły drybler, szybki, znakomicie utrzymuje się przy piłce. Momentami sprawia wrażenie, że jest flegmatyczny, ale umiejętności ma ogromne. Trzeba go przypilnować.

- Ukraińcy zapowiadają grę o zwycięstwo. Tylko kto ma dla nich strzelać gole?

- Być może Selezniow, najlepszy strzelec poprzedniego sezonu w lidze ukraińskiej. W tym sezonie zmienił Szachtara Donieck na Dnipro i zatracił skuteczność. Ale wydaje się, że to on wybiegnie w pierwszym składzie. Jest silny, ma znakomite warunki fizyczne, dobrze gra tyłem do bramki. To typ egzekutora. Drugi z napastników Marko Dević potrzebuje więcej przestrzeni.

Najnowsze