Arkadiusz Milik

i

Autor: CYFRASPORT Arkadiusz Milik

Arkadiusz Milik będzie królem strzelców Eredivisie

2014-12-09 14:13

Arkadiusz Milik (20 l.) robi furorę w Ajaksie Amsterdam i niewykluczone, że już w tym sezonie zostanie królem strzelców ligi holenderskiej. - Jestem pewien, że właśnie tak się stanie. W tym momencie nie ma w Holandii lepszego napastnika od Arka. Niech Milik osiągnie to, czego ja byłem bardzo bliski - mówi nam Janusz Kowalik (70 l.), który ponad 30 lat temu przegrał walkę o koronę strzelców w Holandii z. Johanem Cruyffem.

„Super Express”: - Z 67 bramkami na koncie jest pan najlepszym polskim strzelcem w historii ligi holenderskiej. Teraz furorę robi Arek Milik. Jak pan ocenia jego pierwsze miesiące w Ajaksie?

Janusz Kowalik: - Bardzo pozytywnie. Uważam, że w tym momencie nie ma w lidze holenderskiej lepszego klasycznego napastnika niż Arek. Milik szybko „załapał” styl Ajaksu, który z reguły prowadzi atak pozycyjny. Do takiej gry trzeba silnego napastnika, potrafiącego przetrzymać piłkę, umiejącego grać przodem i tyłem do bramki. Ajaksowi właśnie takiego piłkarza brakowało.

Robert Lewandowski będzie mieszkał na Warmii! Wybudował DWÓR [GALERIA]

- W 9 meczach Milik strzelił 8 goli. Może zostać królem strzelców już w tym sezonie?

- Na 90 procent tak się stanie. Nie widzę dla niego konkurenta. Wprawdzie teraz o trzy gole wyprzedza go Michiel Kramer z Den Haag, ale on nie jest zagrożeniem. Gra w słabszym klubie, będzie miał mniej okazji bramkowych. Arek go wyprzedzi. Jeśli dalej będzie się tak rozwijał, to myślę, że strzeli w tym sezonie co najmniej 25 goli. Tym bardziej że Islandczyk Sigthorsson jest kontuzjowany, więc wygląda na to, że Milik będzie grał jeszcze więcej niż do tej pory.

- A propos Islandczyka. Dość szybko Milik wygryzł go ze składu. Który z nich jest lepszy?

- Milik. Do Islandczyka nigdy nie miałem przekonania. Gdyby się do składu Ajaksu wsadziło kota, to też ze dwa gole w lidze by strzelił. Sigthorsson to taki nie wiadomo kto. Ni to napastnik, ni skrzydłowy, ni pomocnik. Niby coś potrafi, ale to nie jest piłkarz na międzynarodowe granie. Milik jest o wiele bardziej utalentowany.

- A co się stanie jeśli Milik zdobędzie koronę? Ajaks szybko go sprzeda?

- Nie. Ajax najpierw musi go wykupić z Leverkusen, ale to nie będzie stanowiło problemu, bo 2,5 mln euro za takiego piłkarza to nie jest wygórowana kwota. I nie wierzę, że zaraz po wykupieniu, klub go sprzeda. Moim zdaniem Arek powinien zostać w Ajaksie trzy lata. Jeśli odejdzie wcześniej do silnej ligi, to się spali.

- Milik może być królem strzelców w Holandii, ale pan też był tego bardzo bliski….

- W sezonie 1971/72 do ostatniej kolejki walczyłem z Johanem Cruyffem.  Niestety, przed ostatnim meczem Co Adriaanse uszkodził mi obojczyk i nie mogłem zagrać. A Johan dołożył kilka bramek i skończył sezon z 25 na koncie. No, ale to był wtedy najlepszy piłkarz świata, więc przegrałem z nie byle kim. W ogóle liga holenderska była wtedy na zupełnie innym poziomie, dużo wyższym. Ajax, Feyenoord, Sparta Rotterdam, w której ja grałem - to były zespoły na europejskim poziomie. Dziś świat tej lidze odjechał, bo teraz holenderskie talenty wyjeżdżają o wiele szybciej. Cruyff odszedł do Barcelony już jako ukształtowany piłkarz, miał wtedy 26 lat. A teraz z Holandii wyjeżdżają 17-latkowie. Dlatego ta liga trochę osłabła, mało w niej doświadczenia. Gdyby Cruyff grał tu teraz, to co sezon strzelałby po 40 goli. Poziom graczy defensywnych jest tu w wielu przypadkach żenujący. Za to w ofensywie są ciekawi piłkarze i stąd sporo goli.

- Do Holandii trafił pan z USA. To prawda, że polowało tam na pana KGB?

- Moskwa wysłała za mną człowieka, który miał sprawić, że wrócę do Polski. Żywy lub martwy. Komunistów drażniło, że w Ameryce przeszedłem na profesjonalizm. Według nich dawałem zły przykład innym sportowcom z bloku wschodniego. Dostałem ochronę FBI, 24 godziny na dobę. A szpiega rozpracowano i deportowano z USA. Później komuniści grozili,  że jeśli nie wrócę, to mojej rodzinie może stać się krzywda. Raz zaproszono mnie do polskiej ambasady, gdzie próbowano mnie przekonać do powrotu. Kiedy się tam pojawiłem, jeden z dyplomatów powiedział do mnie: - Wie pan, że znajduje się pan teraz na terenie Polski? Ale nie dałem się zastraszyć. Odpowiedziałem, że pilnują mnie Amerykanie i żadna próba wywiezienia mnie czy coś w tym stylu się nie uda. W końcu złagodnieli i pytali, czy mógłbym w mediach powiedzieć coś pozytywnego o polskich władzach. Postawiłem warunek: zrobię tak, ale mają zostawić w spokoju moją rodzinę. I tak się stało. W tej sytuacji dużo pomogło mi, że właściciel amerykańskiej drużyny, w której grałem, miał bardzo silne powiązania polityczne. Znał bardzo ważnego senatora w Partii Republikańskiej, drugiego po prezydencie Nixonie. I chyba to mnie uratowało, bo odpowiedni ludzie zadbali o to, aby wysłannicy Moskwy nie zrobili mi krzywdy.

- Podobno jednak grając w Sparcie Rotterdam nie jeździł pan na pucharowe mecze do krajów bloku wschodniego. Bał się pan?

- Sparta znała moją sytuację, więc gdy trafiliśmy na Levskiego Sofia, klub wysłał do ambasady bułgarskiej prośbę o gwarancję mojego powrotu z Bułgarii do Holandii. Ale takiej gwarancji nie dostaliśmy, więc na mecz nie poleciałem. Powiedziałem jednak działaczom: spokojnie, załatwię sprawę w rewanżu. Koledzy zremisowali tam 1:1, a u siebie wygraliśmy 2:0. Strzeliłem gola pieczętującego naszą wygraną. Niedawno wyszła książka na 125 lecie Sparty Rotterdam, a ja trafiłem na okładkę jako najlepszy piłkarz w historii klubu. Czyli, coś tam udało się osiągnąć.

Które miejsce reprezentacja Polski zajmuje w najnowszym rankingu FIFA?

- Był pan też trenerem i menedżerem. To pan odkrył Olisadebe i Zeigbo...

- Tak, bo pracowałem kiedyś jako trener w Nigerii, więc poznałem tamtejszą piłkę. Wypatrzyłem tam również Daniela Amokachiego, który zrobił potem karierę w Europie. Zresztą, działam w branży do dzisiaj. Brałem udział w sprowadzeniu do Holandii kilku polskich piłkarzy, na przykład Przemka Tytonia. A teraz, wraz z Marianem Mierzejewskim, ojcem Adriana, prowadzimy Filipa Kurto. Ten chłopak ma papiery na grę.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze