Tylko u nas. Cennik kar dla piłkarzy Lecha Poznań - LISTA!

2011-03-18 15:02

Regulamin kar i nagród w klubach Ekstraklasy jest chroniony jak rezerwy walutowe w NBP. Za jego ujawnienie piłkarz może zostać nawet wyrzucony z klubu. Nam udało się dowiedzieć, jaki jest "karomierz" w drużynie mistrza Polski - Lecha Poznań.

- Kary są tak wysokie, że działają na wyobraźnię nawet największych klubowych krezusów. W efekcie nie ma w klubie większych kłopotów dyscyplinarnych - śmieje się nasz informator.

Rekordzista Tshibamba

Ale są oczywiście wyjątki od reguły. Najbardziej jaskrawy to Joel Tshibamba (23 l., na wypożyczeniu do Larisy). - Daliśmy mu przydomek "Rekordzista", bo kiedyś, nie powiadamiając nikogo w klubie, wyjechał na zakupy do Niemiec i nie wrócił na trening. Dostał za to rekordową karę - 20 tysięcy złotych - opowiada piłkarz "Kolejorza".

Patrz też: Puchar Polski: Manuel Arboleda spiął się z Bobo Kaczmarkiem. Trener - Wstawaj, bo się przeziębisz. Piłkarz - Nie będziesz mnie dotykał

Kara dla Tshibamby była najwyższą przewidzianą w "karomierzu" w Lechu za nieusprawiedliwioną nieobecność na treningu (od 5000 do 20 000 zł). Wyższa może być tylko sankcja za nieusprawiedliwioną absencję w meczu (od 5000 do 40 000 zł).

Spóźnienia na treningi też drogo kosztują. Piłkarze mają obowiązek zameldować się w szatni pół godziny przed rozpoczęciem treningu. Naruszenie tego punktu to kara minimum 2000 złotych. Jeszcze drożej może kosztować głupio zarobiona czerwona kartka (nawet 5000 zł).

Kilogram nadwagi za 2000 zł

Podobnie jest z nadwagą. Każdy kilogram ponad ustaloną normę to kara 2000 złotych.

W regulaminie drużyny są też zapisy wysokości kar, np. za bójki w szatni - od 20 tysięcy do rozwiązania kontraktu włącznie. - Ale to na razie martwa litera prawa, bo dotąd nic takiego nie miało miejsca - wyjaśnia nasz rozmówca.

Omijajcie kasyna

Są przewinienia, które nie są ściśle ujęte w "karomierzu", przykładowo pojawienie się na treningu pod wpływem alkoholu. Tu decyduje trener, może nawet wystąpić z wnioskiem o rozwiązanie kontraktu z pijakiem.

Są też zapisy o zakazie hazardu. - Piłkarz przyłapany w kasynie może spodziewać się ostrego "wysuszenia" kieszeni. Potrzebne są jednak niezbite dowody, np. zapis z kamer. Do tej pory takich nie było - dowiedział się "Super Express".

Niemcy mocniej biją po kieszeni: Tak karzą w bundeslidze

W broniącej się przed degradacją z Bundesligi VfB Stuttgart podniesiono niektóre kary dla piłkarzy o... 567 procent! Tak zadecydowała rada drużyny wspólnie z menedżerem Bobicem i trenerem Labbadią.

Oto "karomierz" w VfB:
Rozmowa przez komórkę lub używanie iPada w szatni, przy obiedzie, podczas wizyty u klubowego lekarza czy masażysty - poprzednio 150 euro (600 zł), teraz 1000 euro kary, czyli 4000 zł ( wzrost o 567 procent).
Spóźnienie na umówione spotkanie - wcześniej 150 euro, teraz 1000 euro (4000 zł).
Krytyka kolegi z drużyny, trenera, menedżera, działacza (publiczna albo w mediach) - 1000 euro (teraz nawet 10 000 euro)
Niepotrzebna żółta (czerwona) kartka - 500 euro (2000 zł), teraz - nawet 10 000 euro (40 000 zł).
Nieusprawiedliwiona nieobecność na treningu - 2000 euro, po podwyżce - nawet 20 000 euro (80 000 zł).

Pierwszą ofiarą zaostrzenia dyscypliny padł rumuński napastnik VfB Ciprian Marica. Za kłótnię z trenerem Labbadią - zawieszony w prawach zawodnika (prawdopodobnie zostanie sprzedany do Lokomotiwu Moskwa).

Najnowsze