Dragomir Okuka: Radović będzie w Chinach gwiazdą [WYWIAD]

2015-02-23 13:27

Dragomir Okuka (61 l.), były trener Legii Warszawa i Wisły Kraków, dobrze zna piłkarskie realia w Chinach. Spędził tam cztery lata, a w 2012 roku został wybrany na najlepszego szkoleniowca ligi. Pracował w Jiangsu Sainty i Changchun Yatai. - Radović będzie tam gwiazdą. Szkoda tylko, że to druga liga - powiedział "Drago" w rozmowie z nami.

"Super Express": - Radović będzie grał w chińskim drugoligowcu Hebei China Fortune. Dobrze robi decydując się na transfer do tego klubu?

Dragomir Okuka: - Zasługuje na to, aby grać w chińskiej ekstraklasie. Ale dostał ofertę z jej zaplecza i nie ma co narzekać. Chińczycy bardzo dobrze płacą. Wszystkie kwoty są u nich w netto. Poza tym dostanie bonusy za każdy występ, za gola, za awans... Zadowolony będzie piłkarz, bo dobrze zarobi oraz Legia, która za sprzedaż swojej gwiazdy dostanie ładną sumkę. Bo który klub w Europie zapłaci za 31-letniego gracza kilka milionów euro?

- W Hebei Radović nie będzie sam, bo trenerem jest tam Radomir Antić. To plus dla niego?

- Zawsze lepiej, gdy masz obok siebie rodaka. W Serbii Antić to legenda, uznana firma, były selekcjoner naszej kadry. Przed dwoma laty pracował w Shandong Luneng. Teraz jego wyjazd do Chin, do klubu 2 ligi, był dużym zaskoczeniem. Ale czemu się tu dziwić? Co ma do stracenia? Będzie zarabiać 2,5 mln euro za sezon. Antić sięgnął także po Nenada Milijasa.

Miroslav Radović dla "SE": Odchodzę, ale Legia to wciąż moje życie [TYLKO U NAS]

- Przez transfer do Chin Radović nie zagrał z Ajaxem. Wystawiłby pan go w Amsterdamie?

- Wszystko zależy od trenera. Henning Berg zrobił inaczej i trzeba to uszanować. Radović tyle lat grał w Legii, strzelił dla niej wiele goli, zdobywał tytuły mistrza Polski. Zasłużył na to, aby pożegnać się z kibicami na boisku, a nie wywiadami w mediach.

- Co czeka pana rodaka w Chinach?

- Dzwonił do mnie i pytał, jak tam jest. Pracując w dwóch klubach od 2011 roku poznałem ligę, wiem czego może się spodziewać. W Chinach, jak masz pieniądze to poradzisz sobie wszędzie. Dla obcokrajowców największym problem jest jedzenie. Będzie musiał się do tego przyzwyczaić. Mówiłem mu, że najważniejsze jest pozytywne nastawienie. Już wyjeżdżając do Chin musi być przygotowany psychicznie. W Warszawie na mecz przychodziło po 20 tysięcy. W drugiej lidze tak dużej widowni nie będzie. Poza tym murawy na zapleczu nie wszędzie są najlepszej jakoœci. Uprzedziłem go, że nie będzie mu tam łatwo.

- Co pan ma na myśœli?

- W Chinach ciągle jesteśœ w podróży. Wyjeżdżasz na mecz w czwartek, grasz w sobotę, a wracasz w niedzielę. Rozgrywasz spotkanie, potem oglądasz rezerwy. W wielu klubach piłkarze mieszkają w klubowym ośœrodku, a więc cały czas przebywają ze sobą. To dla Europejczyka może być męczące.

- To samo dotyczy obcokrajowców?

- Jeszcze pięć lat temu tak było. Teraz to się zmienia, wielu z nich mieszka w hotelach. Będąc w Jiangsu Sainty zmieniłem ten system. Zaproponowałem, aby chińscy gracze, którzy mieli żonę i dzieci, mieszkali poza bazą. Gdy po raz pierwszy o tym wspomniałem to prezydent klubu nie był zadowolony z pomysłu. Mimo wszystko udało się to przeforsować. W Changchun Yatai chciałem zrobić to samo. Tyle że tutaj już nie było akceptacji ze strony big bossa. Radović nie będzie żył w klubowym oœrodku, lecz dostanie apartament lub zaproponują mu właśnie hotel.

- Czy Hebei China Fortune ma szansę awansować do ekstraklasy?

- Taki plan zapewne ma właœciciel klubu, który przeniósł klub do nowego miasta. Gwarancją sukcesu jest Antić i sprowadzeni przez niego piłkarze. Tyle że to nie będzie takie proste.

- Dlaczego tak pan uważa?

- O poziom sportowy Radovicia się nie martwię. Poradzi sobie, będzie tam gwiazdą. Tyle że będzie zdany na siebie i dwóch cudzoziemców. W drugiej lidze można zatrudniać tylko trzech obcokrajowców, w ekstraklasie czterech. Nie sądzę, aby poziom chińskich piłkarzy Hebei China Fortune był wysoki. A właœciciel nie kupi Chińczyka, bo ci dobrzy są bardzo drodzy. W Jiangsu Sainty grał u mnie Sun Ke. Teraz jest reprezentantem kraju wycenianym na 20 milionów dolarów. Radović będzie musiał starać się podwójnie, bo big boss będzie patrzył na niego i oczekiwał cudów.

Bereszyński o odejściu Radovicia: Są kolejni, którzy go zastąpią [WIDEO]

- Wymagania do Serba będą największe?

- Przed trzema laty w Shanghai Shenhua byli Nicolas Anelka i Didier Drogba. Właœciciel myœlał, że skoro sprowadził gwiazdy Chelsea Londyn to ci strzelą mu w sezonie 40 goli. Musiał być rozczarowany, gdy ten duet zdobył tylko 11 goli. Anelka 3, Drogba 8. Zapomniał, że w Chelsea ten duet miał jednak lepszych partnerów.

- Chiny to dobre miejsce dla futbolu?

- Jak najbardziej. Chińska liga dynamicznie się rozwija. Jej poziom z roku na rok jest coraz wyższy. Uważam, że teraz jest wyżej w hierarchii niż liga japońska, arabska czy koreańska. Skok jakośœciowy możliwy jest dzięki ogromnym pieniądzom, które inwestowane są w piłkę. Chińczycy zatrudniają zagranicznych trenerów z nazwiskiem, jak Marcelo Lippi, Seven-Goran Eriksson, Gregorio Manzano czy Radomir Antić. Sprowadzają coraz lepszych piłkarzy, którym są w stanie zagwarantować wysokie kontrakty. Brazylijczyk Ricardo Goulart kupiony został przez Guangzhou Evergrande za 15 milionów euro. Jest kilka klubów, które dysponują budżetem na poziomie 100 milionów dolarów.

- Zostaje pan w Changchun Yatai na nowy sezon?

- Pracowałem w tym klubie od kwietnia 2014 roku. Zastałem trudną sytuację, ale udało się ją opanować. Zakończyliœmy sezon na 13. miejscu, co dało nam utrzymanie w lidze. Zapewniliśœmy je sobie na dwie kolejki przed końcem rozgrywek. Rozmawialiœśmy o nowej umowie. Właśœciciel przekonywał, abym został. Jednak nie wypracowaliœśmy kompromisu. Uznałem, że zrobię sobie wakacje (œmiech). Teraz czekam na oferty.

- Chciałby pan wrócić do Chin?

- Tak, ale chcę pracować w klubie pierwszoligowym. Jestem znany na tym rynku. W Jiangsu Sainty spędziłem trzy lata, grałem w Azjatyckiej Lidze Mistrzów. W 2012 roku wybrano mnie najlepszym trenerem w lidze. Myśœlę, że zasługuję na pracę w dobrym chińskim klubie.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze