Polska - Szkocja 0:1. Arkadiusz Milik: Skorzystałem z nieszczęścia Lewego [WYWIAD]

2014-03-06 21:24

Arkadiusz Milik (20 l.) w spotkaniu ze Szkocją (0:1) zastąpił kontuzjowanego lidera reprezentacji Polski Roberta Lewandowskiego (26 l.). I choć gola nie strzelił, to zebrał bardzo pochlebne recenzje. Był ambitny, starał się poderwać zespół do walki, ale szwankowała u niego skuteczność.

Super Express”: - Gdyby Lewandowski nie doznał kontuzji, pewnie zacząłbyś mecz ze Szkocją na ławce.

Arkadiusz Milik: - Niekiedy nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego. Życzę Robertowi szybkiego powrotu do zdrowia, żeby już w weekend zagrał w Borussii. Dostałem swoją szansę, w jakiś sposób ją wykorzystałem, na pewno nie zagrałem słabych zawodów. Raczej przeciętne, jak wszyscy.

Zobacz również: Polska - Szkocja. Tomasz Brzyski: Jesteśmy na siebie źli

- Czułeś, że ciąży na tobie wielka odpowiedzialność?

- Kadra cały czas gra pod dużym ciśnieniem, ale ja go jeszcze tak bardzo nie odczuwam. Mam nadzieję, że tak pozostanie, że będę mógł się spokojnie rozwijać. Bo trzeba sobie jasno powiedzieć: przed każdym z nas, kadrowiczów, jeszcze dużo pracy.

- Co najbardziej trzeba poprawić?

- Musimy jeszcze dużo pracować nad stylem gry. Trener Nawałka dopiero zaczyna wprowadzać swoje schematy taktyczne. W meczu ze Szkocją było kilka zrywów, kilka prób strzałów zza pola karnego, ale to wszystko za mało. Czeka nas dużo ciężkiej pracy, a jeśli solidnie ją wykonamy, to przyjdzie poprawa. Nie byliśmy na pewno gorsi od Szkotów. Mieli raptem dwie sytuacje. My staraliśmy się kontrolować grę, choć atak pozycyjny jeszcze nie za bardzo nam wychodzi.

- Sądzisz, że dzięki takiemu wynikowi Szkoci będą mieli przewagę psychologiczną przed meczem z Polską w eliminacjach do EURO 2016?

- Respekt trzeba mieć do każdego rywala, ale na pewno nawet po porażce nie powinniśmy się ich obawiać. Każdy mecz jest teraz dla nas ważny, i towarzyski, i eliminacyjny. Musimy zacząć budować morale zespołu. W meczu ze Szkocją zabrakło nam kilku ważnych ludzi, przede wszystkim Roberta i Kuby. Ale nie ma co szukać usprawiedliwień.

- Niedawno obchodziłeś 20. urodziny. Czego sobie życzyłeś?

- Zdrowia. Parę miesięcy temu miałem kontuzję i doskonale czułem, jak organizm na nią reagował. Trenowałem w kratkę, nieregularnie, to odbijało się na zdrowiu. Teraz już dobrze się czuję i życzę sobie, żeby było tak cały czas.

Przeczytaj także: Polska - Szkocja. Adam Nawałka: Zabrakło siły uderzenia

- W Augsburgu grasz z Matthiasem Ostrzolkiem, który może wybrać grę dla reprezentacji Niemiec albo Polski. Namawiasz go, by postawił na „biało-czerwonych”?

- To jego decyzja, zobaczymy na który kraj się zdecyduje. Matthias to dynamiczny, wybiegany lewy obrońca. Rozmawiam z nim raz po niemiecku, raz po polsku. W naszym języku bardzo dużo rozumie. Ale jego problemem jest to, że nie żył nigdy w Polsce.

- Przydałby się polskiej kadrze?

- To już decyzja trenera. Ja jestem Polakiem i nie muszę się zastanawiać nad wyborem kadry, ale nie chcę też się wypowiadać, czy tacy piłkarze jak Ostrzolek powinni grać dla naszego kraju. Na pewno ja nie będę przekonywał go do gry w polskiej kadrze. Jeśli będzie chciał, to pewnie trafi do naszej drużyny.

Rozmawiali Przemysław Ofiara i Marcin Szczepański

Najnowsze