Niebezpieczeństwo nad ME: Piłka w kleszczach kleszczy

2008-04-10 14:28

Pierwsi na alarm uderzyli Hiszpanie, którzy dotarli do informacji, iż rejon Austrii i Szwajcarii w którym rozgrywane mają być mecze piłkarskich mistrzostw Europy, jest zagrożony wyrojeniem się kleszczy. Pojawiają się one tam co kilka lat, ale akurat w tym jest ich wyjątkowo dużo.

Polakom nie trzeba długo tłumaczyć na czym polega zagrożenie, bo sami znamy to paskudztwo. Kleszcze spadają z drzew, ale potrafią też ukrywać się w trawie. Kiedy spadają na skórę i zaczynają się w nią wgryzać, znieczulają rankę i zaatakowany przez nią człowiek nie czuje bólu. Owad wkręca się się w ciało, przy czym ok. 2% (ale bywa, że i 15-20%)z nich zabiera ze sobą wirusy zapalenia mózgu i bakterie boreliozy. Obie choroby są bardzo niebezpieczne.

Przenoszone przez kleszcze wirusy i bakterie wręcz marzą o znalezieniu się w pobliżu nóg, ramion i karków najlepszych piłkarzy kontynentu. W tym roku jest ich dużo, a taki „urodzaj” oznacza także wzrost zagrożenia. Hiszpańscy dziennikarze już wzniecili alarm, by przed ME piłkarzy odpowiednio zabezpieczyć.

Przeciw zapaleniu mózgu można to zrobić stosunkowo łatwo. Szczepionka uodporni każdego, ale pod warunkiem, że jej pierwszą porcję poda się – uwaga – na 90 dni przed ewentualnym ukąszeniem. Z boreliozą jest gorzej, bo do tej pory nie ma lekarstwa zabezpieczającego przed nią w 100%. Ryzyko można zmniejszyć przez stosowanie odstraszających owady maści i sprayów.

Czy ekipa Leo Beenhakkera jest przeciw kleszczom dobrze zabezpieczona? Nawet jeśli jest to troska na wyrost – przypominamy o tym zagrożeniu.

Najnowsze