Prezes Stade Reims: Grzegorza Krychowiaka chciały cztery kluby

2014-07-22 13:00

- Krychowiaka chciały kupić cztery kluby. Fiorentina, Anderlecht, Benfica i Sevilla. Oferowały podobne pieniądze, a Grzegorz ostatecznie wybrał Sevillę, odrzucając trzy pozostałe propozycje - ujawnia "Super Expressowi" Jean-Pierre Caillot (53 l.), prezes Stade de Reims. Reprezentant Polski przeszedł testy medyczne i podpisał kontrakt z hiszpańskim klubem.

"Super Express": - To były łatwe czy trudne negocjacje? Kilka miesięcy temu mówił nam pan, że poniżej 7 mln euro nie sprzeda Krychowiaka, ale ostatecznie poszedł za trochę mniej…

Jean-Pierre Caillot: - Negocjacje byłyby łatwiejsze, gdyby rok temu Grzegorz i jego agent zdecydowali się przedłużyć umowę z Reims. Ja od dawna mówiłem, że jeśli go sprzedamy, to za duże pieniądze, bo u nas praktycznie się wychował i stał się świetnym piłkarzem. Był jednym z naszych czołowych graczy, a fakt, że za rok kończyła mu się umowa, nie pomagał w rozmowach. Bo inne kluby chciały to wykorzystać i na początku proponowały nam małe pieniądze. Ostatecznie jednak każdy z czegoś zrezygnował, aby dopiąć transfer: Bordeaux, któremu należała się połowa kwoty, Reims, Krychowiak i Sevilla. W ten sposób znaleźliśmy złoty środek.

Robert Lewandowski strzelił gola w debiucie! Remis Bayernu Monachium z Duisburgiem [WIDEO]

- W hiszpańskich mediach pojawiły się kwoty 4,5 i 5,5 mln euro. Ile kosztował polski pomocnik?

- Gdzieś między jedną kwotą a drugą (śmiech).

- Który to transfer Reims pod względem wysokości?

- To najwyższy transfer w "nowożytnej" historii Reims. Nie wiem jednak, jak go odnosić do transferu Raymonda Kopy do Realu w latach 50. Nie znam ani tamtejszej kwoty, ani przelicznika, który pozwoliłby porównać te transfery.

- Kiedyś w rozmowie z "SE" nazwał pan Krychowiaka dzieckiem Reims. Czy można powiedzieć, że dziecko skończyło ogólniak i poszło na uniwersytet, bo liga hiszpańska to wyższa półka?

- (śmiech). Na pewno można powiedzieć, że dziecko zdało do następnej klasy. Jestem pewien, że Grzegorz poradzi sobie w Hiszpanii, że błyśnie tam. Widziałem, jak bardzo zależało Hiszpanom na Krychowiaku. Robili wszystko, żeby jak najszybciej do nich dołączył. Robiłem sporo biznesów, również transferowych. Moim zdaniem tak negocjuje ktoś, kto kupuje piłkarza do pierwszej jedenastki.

- Jak można podsumować pobyt Krychowiaka w Reims?

- Był u nas prawie pięć lat. On bardzo pomógł Reims, a Reims pomogło jemu. Obie strony są wielkimi wygranymi.

- Po tak pozytywnych doświadczeniach sięgnie pan po kolejnego Polaka?

- Związki Reims z Polską są bogate, poczynając od wspomnianego Raymonda Kopy. Najlepiej gdyby istniał… klon Krychowiaka. Wtedy kupiłbym go natychmiast!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze