Grzegorz Krychowiak, Stade de Reims

i

Autor: East News

Jean-Pierre Caillot: Sprzedam Krychowiaka za 7 milionów euro [WYWIAD]

2014-04-14 6:00

Grzegorz Krychowiak to jeden z najlepszych defensywnych pomocników ligi francuskiej i nie oddam go za półdarmo. Zgodzę się na jego odejście latem, ale pod warunkiem dobrej oferty. Cena wywoławcza to 7 milionów euro - mówi "Super Expressowi" Jean-Pierre Caillot (53 l.), francuski milioner i właściciel Stade de Reims.

"Super Express": - Krychowiak podkreśla w wywiadach, że ma pańskie słowo, iż latem może opuścić Reims. Może pan to potwierdzić?

Jean-Pierre Caillot: - To nie do końca tak. Owszem, Grzegorz ma moje słowo, że nie będziemy go zatrzymywać, ale tylko pod warunkiem, że pojawi się bardzo dobra oferta. Ja nie chcę, żeby odchodził. Nazywam go "dzieckiem Reims". Grał w naszym klubie w trzeciej, drugiej, a teraz w pierwszej lidze i chętnie bym go zatrzymał na lata. Wiem jednak, że pewnego dnia będzie gotowy na grę w większym klubie i tego nie będę hamował. Powtarzam jednak: musimy dostać bardzo dobrą ofertę, żeby go puścić.

- A co to znaczy? Od jakiegoś czasu w mediach pojawia się suma 7 mln euro…

- Jest zbliżona do tego, co chciałbym uzyskać.

Orlen Maraton. Justyna Kowalczyk zemdlała!

- 7 milionów za piłkarza, któremu za rok kończy się kontrakt?!

- Rok temu miałem na stole ofertę angielskiego klubu. Wie pan, ile dawali? 8 milionów euro!

- 8 milionów? To byłby transferowy rekord Polski.

- Możliwe, ale wtedy Krychowiak miał jeszcze dwa lata kontraktu, a ja uważam go za kluczowego piłkarza. Dlatego oferta została odrzucona. A co do 7 mln - Olympique Marsylia kupił niedawno Gianellego Imbullę z Guinguamp za 7 mln. A uważam, że Krychowiak jest lepszy od niego. Zresztą w klasyfikacji najlepszych defensywnych pomocników Ligue 1 lepsi od Grzegorza są tylko gracze PSG. I jeszcze jedno: Krychowiak nie będzie dostępny na "wyprzedaży" czy po zniżkach choćby dlatego, że połowę pieniędzy z transferu trafi do Bordeaux, skąd do nas przyszedł. Taka jest umowa.

- Słyszałem o różnych jego przydomkach. "Człowiek o czterech płucach", "hydraulik" i "drwal". Które najbardziej się panu podoba?

- To pierwsze jest bardzo trafne, charakteryzuje piłkarza, który nie przestaje biegać przez 90 minut. "Drwal" odnosi się do wielkiej siły fizycznej. Kiedy patrzę czasem, z jakim impetem skacze do główki, to aż mi szkoda jego rywala (śmiech).

- A "hydraulik"? Spotkałem się z określeniem, że to dlatego, iż naprawia "przecieki" w obronie Reims…

- Ha, ha, fajne wytłumaczenie, ale obaj wiemy, że chodzi o coś innego. O słynnego polskiego hydraulika, jak zaczęto określać we Francji Polaków przyjeżdżających tu za pracą. Ale w szatni Reims to ma bardzo pozytywne konotacje. Bo wszyscy lubimy Krychowiaka.

- A proponowano panu ostatnio jakiegoś innego polskiego piłkarza?

- Bardzo chętnie wziąłbym Lewandowskiego (śmiech).

- Ma tego samego agenta co Krychowiak.

- Wiem, więc jeśli menedżer jest w stanie załatwić wymianę Lewandowski za Krychowiaka, to natychmiast siadam do stołu. No, żartuję oczywiście. Lewandowski jest poza naszym zasięgiem.

Najnowsze