Anny walczą o emeryturę

2008-08-08 7:00

Między sobą walczą o miejsce w składzie, a wspólnie - o medal igrzysk i... olimpijską emeryturę. Gwiazdy naszej drużyny siatkarek, Anna Barańska (23 l.) i Anna Podolec (23 l.), wierzą, że w Pekinie będzie dobrze.

- Jak dobrze pójdzie, zapewnię już sobie emeryturę. Mam dobre przeczucie - śmieje się Podolec, która może być wielkim odkryciem olimpijskiego turnieju. Jeżeli postawi na nią Marco Bonitta (45 l.). Bo trener "Złotek" ma wielki kłopot. O miejsce w podstawowej szóstce na pozycji przyjmującej Podolec rywalizuje ze swoją imienniczką - Barańską. Mając dwie takie Anie do wyboru, można dostać zawrotu głowy...

Marzenia o podium

- Jestem tu po to, by pomagać drużynie. Z nikim nie rywalizuję - zastrzega Barańska. - Liczy się tylko drużyna i nasz wspólny cel.

W podobnym tonie wypowiada się druga Ania.

- To jest najważniejszy turniej w mojej karierze. I marzy mi się, by stanąć tu na podium - przyznaje Podolec, która przy okazji daleko wybiega w przyszłość.

- Medal olimpijski to jednocześnie zapewniona emerytura... To by było coś! W wieku 23 lat już mieć zapewnioną emeryturę. Super! - śmieje się przyjmująca Asystelu Novara.

Kubanki faworytkami

Podolec humoru nie psuje nawet uraz, jakiego nabawiła się podczas wczorajszego treningu. Ania dostała... piłką w oko. I to mocno!

- Jeszcze nie jest pewne, czy zagra w inauguracyjnym meczu z Kubą, ale wierzę, że zdąży się wykurować. Z pozostałymi dziewczynami wszystko w porządku - zapewnia Bonitta, który przed spotkaniem z Kubą jest dobrej myśli.

- To kubanki będą faworytkami, na czterech ostatnich igrzyskach zdobywały medale, w tym trzy złote, a dla nas to pierwszy olimpijski start od 44 lat. Ale ja jestem optymistą. Forma jest już prawie stuprocentowa - deklaruje. - Na początek musimy wejść do ćwierćfinału, a potem wszystko może się zdarzyć...

Najnowsze