Lionel Messi, Cristiano Ronaldo

i

Autor: Eastnews Lionel Messi, Cristiano Ronaldo

Puchar Króla. Wielki blef Martino i Ancelottiego. Gran Derbi bez Ronaldo!

2014-04-15 22:31

Takiej kampanii dezinformacji nie widzieliśmy już dawno. Jeżeli w futbolu chodzi o przechytrzenie przeciwnika, to sztaby Barcelony i Realu mogłyby na ten temat napisać książkę. W czasach globalizacji i powszechnego dostępu do wiedzy, przed finałem Pucharu Króla wiemy bowiem tylko, że się odbędzie. I tyle. Stan zdrowia poszczególnych piłkarzy i ich aktualna dyspozycja to najpilniej strzeżona tajemnica, więc w środowy wieczór spodziewać się możemy właściwie wszystkiego.

Pierwszy kadrę meczową na finał Pucharu Króla podał Tata Martino. I podszedł do sprawy pragmatycznie: rywalowi lepiej nie ułatwiać sprawy. Skład wyszedł mu bowiem z cyklu 'dead or alive'. Argentyńczyk zdecydował się wysłać w podróż do Walencji wszystkich piłkarzy i chyba dopiero na miejscu ma zamiar zdecydować, kto się nadaje do gry, a kto do wizyty w najbliższym szpitalu. Problem w tym, że - jak podają źródła bliskie klubowi - równowagi w drużynie nie ma już dawno.

>>>Marco Reus w Barcelonie? Gwizdek24.pl pyta: po co?

I nie chodzi nawet o styl gry. Pomór dopadł bowiem katalońską defensywę i na finał gotowy jest jeden środkowy obrońca - Javier Mascherano. Trudno doszukiwać się tym pozytywnych wiadomości. Reprezentant Argentyny na pozycji stopera wciąż przypomina bowiem praktykanta, ale i tak stanowić będzie jutro ostatnią nadzieję 'Dumy Katalonii'. Kto nie zagra obok niego [Song, Busquets, może Adriano], pojęcie o kryciu ma jeszcze mniejsze.

W przypadku Realu Madryt najważniejsza wiadomość to ostateczne potwierdzenie nieobecności Cristiano Ronaldo. Portugalczyk nie dokończył ćwierćfinałowego spotkania z Borussią Dortmund, opuścił boisko z grymasem bólu i słuch po nim zaginął. Wiemy tylko, że przechodzi rehabilitację lewej nogi i jego leczenie ma potrwać dwa tygodnie. Kolejne komunikaty prasowe zaprzeczają jednak poprzednim. Uraz - jakkolwiek to określać - ewoluuje: najpierw problemem było ścięgno rzepki, później nadwyrężony mięsień, a w końcu jego centymetrowe naderwanie. Robota godna Antoniego Macierewicza.

>>>Gran Derbi bez Cristiano Ronaldo!

Nie oszukujmy się: lekarz to trudny zawód. Trochę jak piłkarz: jesteś tak dobry, jak twoja ostatnia diagnoza. Możesz wyleczyć setki ludzi, ale w pamięci ogółu i tak zostaniesz zapamiętany jako ten, który przy ósmej operacji - po 16 godzinach roboty - uciął nie tę nogę, którą powinien.

Z tymże nie mówimy o przeciętnym pacjencie, a o najdroższym kończynach dolnych globu. Tymczasem sztab medyczny 'Królewskich' wydaje się nie tyle leczyć, co zgadywać. Ronaldo grał z bólem już wcześniej i problemu ponoć nie było. Pojawił się nagle, ale wynikać miał bardziej ze strachu, niż realnych przesłanek. Teraz okazuje się, że potrzebna jest rehabilitacja. Nie dziwimy się Portugalczykom, że ewentualną nieobecność swojej gwiazdy na Mundialu przeliczają już na pieniądze. Jeśli tendencja się utrzyma, w okolicach piątku piłkarzowi Realu grozić będzie amputacja. Tym bardziej, że podobnie wygląda na razie sytuacja z Marcelo.

>>>Piszczek dla Gwizdek24.pl: chcemy zagrać w finale Pucharu Niemiec!

Oczywiście cała afera może mieć drugie dno. Madryt już za chwilę przystępuje do decydującej batalii o Ligę Mistrzów i nieobecność CR7 może być zwyczajną zasłoną dymną. Poświęcić Puchar Króla i zaskoczyć Guardiolę w walce o Decimę? Aż tak nieprawdopodobne?

Dla fanów Realu Madryt mamy jednak też pozytywną informację. Wyleczył się już Sergio Ramos i jego występ na Estadio Mestalla nie jest zagrożony. Pytanie tylko, czy to akurat dobre nowiny dla Carlo Ancelottiego. Obecność hiszpańskiego stopera oznacza bowiem, że na ławce usiądzie Raphael Varane. A Francuz akurat w starciach z Barceloną wznosił się na wyżyny swoich możliwości. Upraszczając: jeżeli Leo Messi rzeczywiście jest jak Superman, to młodego defensora 'Królewskich' spokojnie ochrzić możemy mianem 'kryptonitu'.

Najnowsze