Mariusz Rumak nie podał się do dymisji: Ja jestetm spokojny

2014-08-08 0:34

Kilku studentów i 19 wychowanków z Islandii okazało się lepszych od zawodowych piłkarzy Lecha Poznań. Po meczu trener "Kolejorza" Mariusz Rumak bardzo długo kazał czekać na siebie dziennikarzom. Kiedy w końcu pojawił się na konferencji prasowej, wszyscy spodziewali się, że poda się do dymisji...

- Na wstępie przepraszam za spóźnienie, ale musiałem się przygotować, bo sytuacja nie jest łatwa. Trzeba myśleć o przyszłości i w spokoju usiąść, przeanalizować to, co się stało - mówił bardzo cichym i spokojnym głosem Rumak.

Lech Poznań - Stjarnan FC, wynik 0:0. Kolejorz wykopany z Europy

Trener przygotowywał się mentalnie do spotkania z mediami, ale nic ciekawego nie powiedział. - Jak nie strzela się gola, to żadnego meczu się nie wygra - krótko skomentował mecz ze Stjarnen (0:0).

- Będziemy zastanawiać się, co z przyszłością. Na gorąco, pół godziny po meczu, nie mogę nic powiedzieć. Decyzję podejmą władze Lecha. Ja jestem spokojny, zobaczymy co przyniesie jutrzejszy dzień - dodał Rumak, któremu kibice pod koniec meczu wyraźnie dali znać, że nie chcą go dłużej w klubie.

- Nie chodzi o to, czy ja jestem na siłach dalej prowadzić Lecha. To nie jest pytanie do mnie, tylko do władz - zakończył z wyraźnie łamiącym się głosem, odpowiadając na pytanie, czy w ogóle chce dalej pracować z "Kolejorzem".

Lech Poznań przegrał w dwumeczu z Islandczykami 0:1. Wynik ten wyeliminował wicemistrzów Polski z walki o grę w fazie grupowej Ligi Europejskiej.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze