Radosław Osuch

i

Autor: East News

Radosław Osuch: Połowa piłkarzy Ekstraklasy będzie bankrutami! [WYWIAD]

2013-12-13 13:12

Radosław Osuch, kiedyś czołowy agent piłkarski, a od dwóch lat właściciel Zawiszy Bydgoszcz, mówi wprost, co jest największą zmorą polskich piłkarzy - to hazard. - Nie mówimy tu o problemie marginalnym, to dotyczy o wiele większej liczby graczy, niż się ludziom wydaje - mówi Osuch.

"Super Express": - Obserwuje pan polską piłkę z różnych pozycji od wielu lat. Jak to jest z tym hazardem u piłkarzy?

Radosław Osuch: - Jest gorzej, niż wielu może się wydawać. Problem jest mało nagłośniony, a część uzależnionych piłkarzy dobrze się kamufluje. Znam takich, o których w życiu nie powiedzielibyście, że mają problem z hazardem. A oni zamiast milionów, mają na koncie zero. Te dramaty rozgrywają się po cichu, bo zawodnicy przegrywają swoje pieniądze, nie kradną, nie kombinują. I ostatnie, co im potrzebne, to rozgłos.

- Jak to się zaczyna? Dlaczego tak wielu wpada w hazardowe sidła?

- Mechanizm jest prosty. Młody człowiek dostaje nagle duże pieniądze, na przykład 20 tysięcy złotych miesięcznie. I nie wie, co z tą kasą zrobić. Często jest z mniejszej miejscowości, a nagle trafia do dużego miasta i ma olbrzymie jak na nasze warunki pieniądze. Jeśli pójdzie na dyskotekę, to zaraz go rozpoznają, a paparazzi zrobią mu zdjęcia. Tam nie ma spokoju. Wybiera więc kasyno, w którym jest bezpieczny. Ochrona nigdy nie pozwoli robić zdjęć w środku, piłkarz ma do dyspozycji drinki, kręcą się tam miłe panie... Na początku jest bardzo przyjemnie.

- Da się z tego wyleczyć?

- To bardzo trudne. Podobno uzależnienie od hazardu jest silniejsze od uzależnienia od narkotyków czy alkoholu. Moim zdaniem nawet połowa piłkarzy kończących karierę ma puste konta.

- Panu akurat bankructwo nie grozi. To prawda, że jako agent piłkarski zarabiał pan miliony?

- Kiedyś podliczyłem, że przez kilka lat zarabiałem po 1,2 miliona złotych rocznie. Wspólnego majątku z żoną uzbierało się 5 milionów złotych. Zainwestowaliśmy to w Zawiszę. To "dziecko", z którego jestem dumny. Byle tylko kibice tego nie popsuli, a niestety, ostatnio nam nie pomagają.

Zobacz koniecznie: Mecze reprezentacji w Polsacie - za darmo i w Internecie. Znamy szczegóły

Geworgian o hazardzie

Piłkarz Zawiszy, Wahan Geworgian (33 l.):

"W kasynie przegrałem około dwóch milionów złotych. Jestem tykającą bombą. Ostrzegam młodych graczy, żeby trzymali się od tych miejsc z daleka" - "Przegląd Sportowy"

Inni, którzy się zatracili Grzegorz Król (35 l.), były piłkarz m.in. Amiki Wronki

"Potrafiłem przegrać 80 tysięcy w kilka godzin. W kasynie przegrałem nawet kontrakt z Lechem Poznań. Największym wygranym jest ten, kto nigdy tam nie wszedł" - "Super Express"

Bartosz Iwan (29 l.), piłkarz Górnika Zabrze

"Przegrywałem pieniądze nawet na stacjach benzynowych, tam były te maszyny. Kiedyś wziąłem zaliczkę w GKS-ie, 2 tysiące. I wszystko przepuściłem na tej pieprzonej stacji, na tej pieprzonej maszynie" - książka "Spalony"

Łukasz Burliga (25 l.), piłkarz Wisły Kraków

"Dwa lata temu dokonałem zapisów notarialnych i już nie chodzę do kasyna. Spłacam długi, pomaga mi psycholog" - "Przegląd Sportowy"

Kamil Grosicki (25 l.), piłkarz Sivassporu

"Hazard mnie zniszczył... Najgorzej było po przeprowadzce do Warszawy. Wtedy potrafiłem przegrać kilka wypłat w jeden miesiąc" - program "Kulisy Sportu" w Polsacie Sport

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze