Prejuce Nakoulma dla gwizdek24.pl: Boris Pesković podpowiedział mi, jak pokonać jego brata Michala – WYWIAD

2011-10-22 16:14

Mimo, że Górnik Zabrze przegrał u siebie w Derbach Śląska z Ruchem Chorzów 1:2, to w pierwszej połowie prezentował się znacznie lepiej od wyżej notowanych „Niebieskich”. Przewagę gospodarzy w pierwszych 45-ciu minutach udokumentował pewnym strzałem z karnego, najlepszy wśród „Górników” Prejuce Nakoulma (24 l.). W rozmowie z portalem gwizdek24.pl „Prezes” zdradza, że to Boris Pesković (35 l.) podpowiedział mu najlepszą receptę na pewne pokonanie golkipera Ruchu - Michala Peskovicia (29 l.).

Gwizdek24.pl: - Derby nie potoczyły się po waszej myśli, jesteście coraz bliżej strefy spadkowej.

Prejuce Nakoulma: - To prawda, wszyscy widzieli jak to wyglądało. Szkoda, tym bardziej, że prowadziliśmy i nic nie zapowiadało takiego obrotu spraw w drugiej połowie.

- Jesteś w drużynie od niedawna, a już wziąłeś na siebie odpowiedzialność za rzut karny. Skąd ta pewność?

- Czuje się bardzo dobrze, jestem w formie. Więc czemu miałbym nie strzelać. Powiedziałem innym od razu, że mam pewność i chcę strzelać.

- Strzał w środek bramki był twoim pierwszym pomysłem?


- Wyczekałem go (Michala Peskovicia – przyp. red.) do końca, obserwowałem go. Zadanie miałem jednak ułatwione, bo nasz bramkarz, a zarazem jego brat Boris mówił mi przed meczem jak Michal  rzuca się na linii. Przekazał mi, że przy szybkim strzale Michal, mimo tego, że jest lewonożny rzuca się w swoją prawą. I przy moim karnym to się sprawdziło.

Przeczytaj koniecznie: Tylko u nas! Nakoulma stawia sprawę jasno: Tak pomogłem sobie ręką. Nie ma czego żałować, taka jest piłka

- W drugiej połowie, jeszcze przy waszym prowadzeniu, przeprowadziłeś niesamowity rajd. Wedle opinii wielu obserwatorów pociągający cię za koszulkę obrońca Ruchu faulował na rzut karny. Mogłeś się w tej sytuacji przewrócić…


- Tak to prawda, ale nie myślałem o tym, bałem się bardziej, że jeszcze mi sędzia zarzuci symulowanie, wolałem grać do końca, mimo tego, że byłem pociągany za koszulkę. Tym bardziej, że przez tę sytuację z meczu w Warszawie, każde moje dojście do piłki, kiedy przyjmowałem ją w okolicach tułowia kończyło się tym, że piłkarze Ruchu krzyczeli do sędziego, żeby była ręka (śmiech).

- Znany z ostrego podejścia trener Nawałka,
po meczu chyba nie był w najlepszym nastroju…

- No wiadomo, że nie ale nie zrobił nam niczego na kształt suszarki Alexa Fergusona, widział, że jesteśmy podłamani, więc nie było sensu krzyczeć. Natomiast w tygodniu usłyszymy pewnie kilka cierpkich słów.

Patrz też: Górnik Zabrze - Ruch Chorzów, wynik 1:2. "Niebiescy" rządzą na Śląsku - WIDEO

- W następnej kolejce Górnik zagra z Jagiellonią. Dla ciebie ten mecz to głównie okazja to zmierzenia się drużyną prowadzoną przez twojego byłego trenera z czasów gry w Widzewie - Czesława Michniewicza.


- Tak, ale podchodzę do tego meczu jak do każdego innego, po spotkaniu jak najbardziej, mam nadzieje, że uda nam się pogadać. Najważniejsze, żebyśmy wreszcie wygrali!

Najnowsze