Piotr Świerczewski

i

Autor: CYFRASPORT Piotr Świerczewski

Piotr Świerczewski: Ekstraklasa jest słaba. Nawet my, oldboje, zremisowaliśmy z pucharowiczem

2014-07-18 14:15

Po ponad półtoramiesięcznej przerwie wraca Ekstraklasa. Jak na koniec sezonu będzie wyglądać czołówka tabeli, kto jest kandydatem do tytułu króla strzelców oraz dlaczego GKS Bełchatów będzie musiał walczyć o utrzymanie? O tym w rozmowie z Gwizdek24.pl opowiedział były reprezentant Polski Piotr Świerczewski.

Gwizdek24.pl: - Legia Warszawa fatalnie zaprezentowała się w meczu Ligi Mistrzów przeciwko St. Patrick's, ale w lidze i tak będzie faworytem do mistrzostwa. Jaką wersję tej drużyny przyjdzie nam oglądać w najbliższym sezonie?

Piotr Świerczewski: - Legia Berga to drużyna poukładana. W meczach poprzedniego sezonu było widać filozofię trenera, linie były ustawione bardzo blisko siebie, zawodnicy mądrze się poruszali i przesuwali po boisku. Dodatkowym atutem był wysoki pressing, jaki zakładali na rywali. Pod względem taktycznym widać dążenie do klasy europejskiej. Największą bolączką Legii jest jednak to, że w lidze nie ma specjalnej konkurencji, wygrywa bez wysiłku. Dlatego potem przychodzą mecze w europejskich pucharach i jesteśmy świadkami kompromitacji. Mimo to legionisci w lidze będą dominować.

Zobacz też: "Kibole mnie nie zastraszą". Wywiad z Radosławem Osuchem

- Czyli także w tym sezonie nikt jej nie zagrozi?

- Raczej nie. Liga jest po prostu słaba. Owszem, oglądamy ją, cieszymy się, emocjonujemy, ale nie mamy z czego być dumni. A ten marny poziom pokazuje chociażby niedawny mecz, w którym brałem udział - oldboje Lecha, czyli zawodnicy będący na chwilę obecną amatorami, grali z pierwszym składem "Kolejorza", który w tym roku będzie reprezentował Polskę w pucharach. I spotkanie skończyło wynikiem 0:0. To bardzo wymowne.

- Skoro Legia jest nieosiągalna, to kto będzie się bił o miejsca za jej plecami?

- Drugi będzie Lech, na trzecim miejscu obstawiam Lechię. Zrobili ciekawe transfery, które z pewnością zaprocentują - jeżeli nie w tym sezonie, to w kolejnych. Kupili młodych, perspektywicznych zawodników, którzy będą dalej się rozwijać i mogą sporo namieszać w czołówce.

- A co z pozostałymi drużynami, które były w czołówce w poprzednim sezonie? Mowa o Ruchu i Wiśle.

- Nie wydaje mi się by w tym sezonie Wisła coś zdziałała. Natomiast Ruch wręcz przeciwnie. Mimo problemów finansowych mają dobrego trenera i bardzo ciekawy zespół, więc myślę, że mogą powalczyć nawet o czołową trójkę.

- Skoro wiemy kto będzie walczył o czołówkę, to w kim upatruje Pan kandydatów do spadku?

- Myślę, że beniaminkowie na pewno będą mieli trudno. Zawsze tak jest, że drużyny które wchodzą do Ekstraklasy są w gorszej sytuacji. Górnik Łęczna i GKS Bełchatów muszą grać bardzo uważnie, ale wydaje mi się, że to będą zespoły walczące o utrzymanie. Szczególnie, że Bełchatów oddał do Lecha Poznań jednego ze swoich najlepszych zawodników, czyli Macieja Wilusza. Do tych dwóch drużyn dodałbym jeszcze Podbeskidzie, które według mnie też będze w ogonie.

Zobacz też: Piłkarz Ekstraklasy spowodował wypadek. Był pod wpływem alkoholu

- To ciekawa teoria, bo rozmawialiśmy z trenerem Czesławem Michniewiczem, który odnośnie tych trzech drużyn miał zgoła odmienne zdanie. Stwierdził nawet, że mogą sprawić niespodziankę i powalczyć o czołową ósemkę.

- W takim razie proszę to wszystko zapisać i po sezonie sprawdzimy, kto miał rację (śmiech).

- W obecnym oknie transferowym gwiazdy Ekstraklasy wyjątkowo zostały w swoich klubach. Czy w związku z tym czołówka najlepszych piłkarzy i strzelców się nie zmieni?

- Uważam, że będzie to wyglądać tak jak w ubiegłym sezonie. O koronę króla strzelców będą walczyć Marcin Robak, Łukasz Teodorczyk, Marco Paixao. Swoje bramki dołoży też zapewne Miroslav Radović. Ci najlepsi zostali, ale trudno wyrokować, czy do tego grona dołączy jakiś inny piłkarz. Może jakiś z Lechii Gdańsk? Ale póki co to jedna wielka niewiadoma.

Najnowsze