Klub ligowych darmozjadów, ZAROBKI PIŁKARZY EKSTRAKLASY: Nawet 100 000 złotych miesięcznie!

2011-12-28 15:25

Zarabiają fortunę, a grają niekiedy gorzej niż klubowi juniorzy. "Super Express" prezentuje KLD. To nie nazwa nowej partii, to klub ligowych darmozjadów.

Prezesem KLD powinien zostać Holender Kew Jaliens (33 l.). Nie było jeszcze w naszej lidze piłkarza z takim CV, ale szybko się okazało, że nie było też tak przepłaconego. Jaliens dostał w Krakowie na piękne oczy 130 tysięcy złotych miesięcznie, ale nie zasługuje nawet na 1/10 tej sumy. Lepszy od niego jest zarabiający grosze junior Michał Czekaj (19 l.).

>>> Nowy sport: Nagie dziewczyny na snowboardzie - NUDEBOARDING

Niestety, Jaliensa Wisła łatwo się nie pozbędzie, bo ma ważny kontrakt, a tak dobrych pieniędzy już nigdzie nie dostanie. Dlatego chociaż nikt go już w klubie nie chce, Holender może trwać do końca umowy.

Pociągnął Lubin na dno

W brodę plują sobie również w Lubinie. Kiedy pozyskiwali z Widzewa Darvydasa Sernasa (27 l.), wierzyli, że mają snajpera mogącego powalczyć o koronę króla strzelców. Litwin, który w Łodzi zarabiał około 50 tysięcy złotych miesięcznie, dostał stuprocentową podwyżkę i... strzelił dla Zagłębia zaledwie trzy gole! A w ostatnim meczu z Lechem Poznań zanotował pudło sezonu, nie trafiając do bramki z trzech metrów. Nic dziwnego, że Lubin zamyka teraz tabelę.

>>> Wszystko o zarobkach sportowców

Zdumiewająca wypłata

Tradycyjnie kłopoty z przepłaconymi zawodnikami ma prezes Polonii Józef Wojciechowski.

- Szczególnie czuję się naciągnięty przy okazji transferu Grzegorza Bonina - przyznał "Super Expressowi" właściciel "Czarnych Koszul".

To niesamowite, ale J.W. zgodził się płacić Grzegorzowi Boninowi (28 l.) aż 80 tysięcy złotych miesięcznie! To najbardziej zdumiewająca wypłata ligi, bo o ile inni przepłaceni mieli w swojej karierze lepsze chwile, o tyle trudno je znaleźć u Bonina. Drugim zawodnikiem, na którym bardzo zawiódł się Wojciechowski, jest Daniel Sikorski (24 l.). Podobna wypłata i podobne efekty co Bonin (14 meczów i 0 goli, a miał zastąpić Artura Sobiecha).

Doją i bogatych, i biednych

Swój nieuzasadniony komin płacowy ma też Lech Poznań. Vojo Ubiparip (23 l.) miał być "nowym Lewandowskim", dlatego "Kolejorz" nie szczędził pieniędzy ani na transfer (600 tys. euro), ani na pensję dla piłkarza - 60 tysięcy złotych miesięcznie. Efekt? Serb ma niezłą skuteczność, ale w Młodej Ekstraklasie. Dla pierwszej drużyny Lecha strzelił jednego ligowego gola.

Również tylko jedną bramkę zdobył dla Cracovii Andrzej Niedzielan (32 l.) i dlatego prezes klubu zasugerował mu rozwiązanie kontraktu. - Pan Niedzielan kosztuje nas bardzo dużo, a nie zdobywa goli. Nie widzę więc sensu, aby dalej mu płacić - stwierdził Janusz Filipiak. Na odejściu napastnika "Pasy" zaoszczędziłyby co najmniej 70 tysięcy złotych miesięcznie.

I na koniec najbiedniejsi, ale również niemiłosiernie dojeni, czyli ŁKS Łódź. - To przez wysokie kontrakty piłkarzy mamy obecnie finansowe kłopoty - przyznał "Super Expressowi" Filip Kenig, jeden z właścicieli klubu. Taki Marcin Adamski (36 l.) zarabia 30 tysięcy miesięcznie, ciągnąc klub ku przepaści. Zagrał w 3 meczach, w których ŁKS stracił 11 goli.

Darvydas Sernas (27 l.) twierdzi:

Nie jestem darmozjadem

Kibice mają rację, że na nas pomstują. Zawiedliśmy. Mam za sobą najgorszą rundę, odkąd jestem w Polsce, ale nie czuję się darmozjadem - mówi litewski napastnik Darvydas Sernas (27 l.) z Zagłębia Lubin, jeden z najbardziej przepłaconych piłkarzy Ekstraklasy.

"Super Express": - Podobno koledzy z drużyny są na ciebie wściekli, że za dużo zarabiasz, a słabo grasz. Niektórzy (m.in. Szymon Pawłowski) nie podają ci nawet ręki...

Darvydas Sernas: - Pawłowski? To mój dobry kolega. Nie mam problemów ani z nim, ani z innymi chłopakami. W szatni nikt się ode mnie nie odwraca plecami. Nie wiem, może coś mówią, gdy wychodzę. Ale w oczy nikt mi niczego nie zarzucał.

- Zdobyłeś zaledwie 3 gole w 17 meczach, a zarabiasz 100 000 złotych miesięcznie. Nic dziwnego, że w Lubinie uważają cię za najbardziej przepłaconego piłkarza ligi...

- O pieniądzach nie rozmawiam. Nikomu w portfel nie zaglądam i nie chcę, by grzebano w moim. Miniona runda była najgorsza w mojej karierze. Nie jestem jednak leniem, obibokiem czy darmozjadem. W Widzewie udowodniłem, że umiem grać w piłkę (67 meczów, 23 gole). Teraz ciężko pracuję, by odblokować się w Zagłębiu.

To już dla mnie sprawa honorowa. Nie pozwolę, by ciągnęła się za mną zła opinia po jednej nieudanej rundzie. Jeszcze pokażę, że się nie skończyłem!

Najnowsze