Górnik Zabrze - Lech Poznań, wynik 1:1. Upał zatrzymał Kolejorza

2014-07-28 0:26

W meczu Górnik Zabrze - Lech Poznań padł remis 1:1. Solidarnie było też na murawie. W pierwszej połowie dominowali poznaniacy, w drugiej zabrzanie, a o podziale punktów zadecydowała przypadkowa bramka gospodarzy. Rafał Kosznik chciał strzelać, ledwo trafił w piłkę, dośrodkował do Mateusza Zachary, a on szczęśliwie pokonał Jasmina Buricia. Zobacz zapis relacji NA ŻYWO.

Górnik Zabrze - Lech Poznań 1:1 (0:1)

Bramki: Teodorczyk 19 - Zachara 58

Górnik: Pavel Steinbors - Dominik Sadzawicki, Błażej Augustyn, Seweryn Gancarczyk, Roman Gergel - Radosław Sobolewski, Adam Danch, Łukasz Madej (90. Dzikamai Gwaze), Robert Jeż (73. Wojciech Łuczak), Rafał Kosznik - Mateusz Zachara (83. Dawid Plizga)

Lech: Jasmin Buric - Tomasz Kędziora (78. Hubert Wołąkiewicz), Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Luis Henriquez - Szymon Pawłowski, Łukasz Trałka, Darko Jevtic, Dawid Kownacki, Muhamed Keita (62. Gergo Lovrencics) - Łukasz Teodorczyk (59. Kasper Hamalainen)

Żółte kartki: Sadzawicki, Augustyn, Danch - Kędziora, Arajuuri, Henriquez, Trałka

Zobacz: Zawisza poległ na własnym obiekcie

Miał być hit. Dwie najlepsze ekipy 1. kolejki. Ładna pogoda. Dobry stan murawy. Sielankowa atmosfera i komfortowa sytuacja obu trenerów. Nic, tylko grać, strzelać i wygrywać. Niedoczekanie.

W pierwszej odsłonie do piłki lgnęli tylko gracze "Kolejorza". To goście częściej atakowali, kontrolowali sytuację w środkowej strefie i wydawali się być murowanym faworytem do zwycięstwa. Na dodatek szybko strzelili bramkę. Łukasz Teodorczyk zachował się jak profesor. Zastawił się, oszukał dwóch rywali i pewnym uderzeniem w długi słupek pokonał Pavela Steinborsa.

Na tym fajerwerki poznaniaków się jednak skończyły. Zabrzanie tymczasem, najpierw chaotycznie, później z coraz większym rozmachem, zaczęli atakować. W kolejnych sytuacjach fatalnie pudłowali jednak Marteusz Zachara czy Radosław Sobolewski.

Wreszcie przyszła 58. minuta. Rafał Kosznik chciał strzelać. Zamach wziął imponujący. Piłka zamiast do bramki, poleciała jednak wprost w nogi Mateusza Zachary. Ten nawet nie zdążył zareagować. Jasmin Buric też nie. Farciarz kolejki już znany. Napastnik Górnika zapewne nigdy nie był tak zdziwiony w momencie eksplozji radości na swoim stadionie.

W końcówce do odrabiania strat rzucił się też Lech. Podopieczni Mariusza Rumaka atakowali jednak tak, jak Górnik na początku. Bez ładu i składu. Ostatecznie stracili pierwsze punkty w nowych rozgrywkach i nad Legią Warszawa mają już tylko "oczko" przewagi.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze