Robert Lewandowski: Do Bayernu idę grać, nie rywalizować [WYWIAD]

2014-03-28 10:19

Latem zamieni Borussię Dortmund na wielki Bayern Monachium. Ale już teraz Robert Lewandowski mówi "Super Expressowi", że nie boi się trafienia na ławkę rezerwowych w najlepszym klubie świata

- Na siedem drużyn do wylosowania każda była z absolutnego topu. Choć wiadomo, że Bayern, Barcelona czy Real to główni faworyci. Padło na Real. Cóż, mogę obiecać, że powalczymy - w taki sposób napastnik Borussii Robert Lewandowski (26 l.) komentuje wyniki losowania 1/4 finału Ligi Mistrzów. W wywiadzie dla "Super Expressu" odniósł się także do przyszłej rywalizacji o miejsce w składzie Bayernu Monachium.

Zobacz również: Marco Paixao: Lepszy ode mnie jest tylko Cristiano Ronaldo

"Super Express": - Rok temu, kiedy trafiliście na Real i go wyeliminowaliście, byliście chyba mocniejsi niż teraz...

Robert Lewandowski: - Niestety, takie są realia... Ale z drugiej strony to Liga Mistrzów, przy dobrym wyniku wywiezionym z Madrytu wszystko będzie możliwe. W Dortmundzie na pewno się nie poddamy. A jeśli przed pierwszym meczem nie wierzylibyśmy w sukces, to bez sensu byłoby w ogóle wychodzić na boisko.

- Nie brakuje głosów, że Borussia jest najsłabsza spośród ćwierćfinalistów.

- Większość ludzi skupia się na tym, jakie mamy problemy kadrowe. Jeśli porównać nasz skład z ubiegłego sezonu z tym obecnym, to chyba spośród wszystkich ćwierćfinalistów właśnie w Borussii zaszły największe zmiany personalne. Ale pomimo tych wszystkich kłopotów i tak trzeba się cieszyć. Jesteśmy w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, półfinale Pucharu Niemiec i walczymy o 2. miejsce w Bundeslidze. Jeśli tak na to spojrzymy, to nikt nie powie, że mamy słaby sezon.

- To szczęście w nieszczęściu, że za żółtą kartkę będziesz pauzował akurat w meczu na Santiago Bernabeu? Rok temu w półfinale LM nie strzeliłeś tam żadnego gola, za to w Dortmundzie aż cztery.

- Sam jestem ciekaw, jak będzie. Szkoda, że nie zagram w Madrycie, bardzo bym tego chciał... Już miałem czas, żeby się z tą sytuacją pogodzić i ją przeboleć. Na pewno bardziej będę się stresował, oglądając mecz przed telewizorem, niż gdybym był na boisku.

- Cztery gole strzelone wielkiemu Realowi w półfinale - to w ogóle da się powtórzyć?

- Jestem pierwszym piłkarzem w historii, który tego dokonał, więc nie ma co na razie mówić o powtórkach. Tym bardziej że wtedy to był półfinał, a teraz szczebel niżej. Fajne wspomnienie, ale trwa kolejny sezon i następne wyzwania przede mną.

Przeczytaj także: Pierwsza taka sytuacja w Manchesterze od 77 lat

- Postrzelać musisz też jeszcze w Bundeslidze, szczególnie że w walce o tytuł najlepszego snajpera ucieka ci Mario Mandzukić.

- Brakuje mi tego tytułu króla strzelców i bardzo chciałbym go zdobyć. Sprawa jest ciągle otwarta. Jeśli strzelę jeszcze kilka bramek, to dalej będę miał na to szansę.

- Jesteś już gotowy na rywalizację z Mandzukiciem o miejsce w składzie Bayernu?

- Nie idę do Bayernu, żeby rywalizować o miejsce w składzie, tylko dać coś od siebie temu klubowi. Chcę tam stawać się coraz lepszy. Nie przeprowadzam się do Monachium, by być uzupełnieniem składu.

Klasyfikacja strzelców Bundesligi

Mario Mandzukić (Bayern) 17 goli

Robert Lewandowski (Borussia) 16

Adrian Ramos (Hertha) 16

Najnowsze