Szymon Ziółkowski

i

Autor: Eastnews Szymon Ziółkowski

SZYMON ZIÓŁKOWSKI o dawnych rywalach: ONI traktowali doping jak smarowidła do kanapek

2013-03-11 3:00

Tym razem białoruscy młociarze Iwan Tichon (37 l.) i Wadim Diewiatowski (36 l.) chyba nie wywiną się od kary za doping wykryty po 8 latach od lekkoatletycznych MŚ 2005, na których zdobyli złoto i srebro. W tej sytuacji brązowy medalista Szymon Ziółkowski (37 l.) prawdopodobnie otrzyma złoto i 60 tys. dolarów premii.

- Na własne oczy widziałem nieracjonalne zachowania Diewiatowskiego - wspomina w rozmowie z "Super Expresem Ziółkowski, który w latach 2004-2008 trenował z Kamilą Skolimowską (zm. 2009 r.) pod okiem białoruskiego szkoleniowca Piotra Zajcewa, wcześniej opiekuna Diewiatowskiego. - Na przykład w Nowopołocku oświadczył pewnego wieczora, że jedzie pociągiem do Moskwy, bo stamtąd drużyna Białorusi odlatuje na zagraniczne zgrupowanie. A on musi się "odhaczyć", że nie pojedzie. Nazajutrz pojawiła się kontrola antydopingowa. Wadim wrócił dzień później. Zapytany, ile kosztuje bilet kolejowy do Moskwy, nie miał pojęcia.

- Innym razem - opowiada "Ziółek" - Kamila zauważyła u niego plamki na brzuchu. Tłumaczył, że to... od paska. A wyglądały jak ukłucia po insulinie, które dopingowicze biorą podobno z hormonem wzrostu.

Utarte myślenie ze Wschodu

Takich wspomnień Ziółkowski ma bez liku. - Pamiętam nasz wspólny obóz w RPA, na treningach rzucaliśmy po 75 metrów. Tydzień później Wadim machnął 82 metry!

Z kolei Iwan Tichon rzadko startował w mityngach...

- A przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie rezygnuje z okazji do zarobienia pieniędzy. A on przed igrzyskami 2008 wystąpił tylko w mistrzostwach kraju. Cichy i spokojny. Rzucał ładnie technicznie, lepiej niż ja. Być może doping wcale nie był mu potrzebny. Tylko u nich na Wschodzie siedzi to w głowie, że doping musi być, to jak smarowidło do kanapki - analizuje "Ziółek".

Trener Zajcew wprost propozycji dopingu ani jemu, ani Kamili nie złożył, ale...

- Gdy z Kamilą pytaliśmy go, jak wykonać taki ciężki plan treningowy bez dopingu, tylko się uśmiechał - wspomina Ziółkowski. - Więc wykonywaliśmy robotę tak ciężką, że głowa boli, a u progu roku olimpijskiego 2008 rzucałem na treningach ledwie 67 metrów! Pomyślałem wtedy: "Po co ja to robię?" i rozstałem się z Zajcewem. Kamila pozostała z nim i poniosła klęskę na igrzyskach... Płakała w wiosce olimpijskiej, że jest słaba jak kot, a trener aplikował jej półprzysiady ze sztangą ważącą 220 kilo!

Co z kasą?

Czy Białorusini zwrócą po latach 60 i 30 tysięcy dolarów nagród za złoto i srebro?

- Wystarczy, że IAAF zagrozi, że jeśli pieniądze nie zostaną zwrócone, białoruska federacja zostanie odsunięta od tegorocznych mistrzostw świata. Krótka piłka - twierdzi Ziółkowski, prawdopodobnie nowy mistrz świata w rzucie młotem.

Najnowsze