KSW 15: Niedoszły ksiądz Jan Błachowicz kontra morderca

2011-03-18 10:45

Marzył o tym, żeby zostać księdzem, ale wszystko zmieniło się, gdy obejrzał film "Wejście smoka" z Bruce'em Lee. Teraz Jan Błachowicz (28 l.) jest jedną z największych gwiazd MMA w Polsce i planuje już podbój Ameryki. Jego walka z nazywanym "Afrykańskim Mordercą" Thierrym Sokoudjou (27 l.) ma rozgrzać do czerwoności kibiców podczas sobotniej gali KSW 15.

Efektowne zwycięstwa Błachowicza podczas poprzednich gal KSW obiły się szerokim echem na całym świecie. Prestiżowe portale zgodnie wymieniają jego nazwisko w zestawianiach największych talentów w MMA.

- To miłe, ale staram się za bardzo o tym nie myśleć, żeby presja mnie nie spaliła. Choć nie ukrywam, że dzięki takim artykułom łatwiej mi będzie negocjować warunki kontraktu w USA - komentuje Błachowicz.

Przeczytaj koniecznie: KSW 15. Mamed Khalidov: Jadąc do Polski, widziałem śmierć człowieka! SONDA

Walczy o kontrakt z UFC

Nieoficjalnie mówi się, że jeżeli w sobotę Polak pokona Sokoudjou, to usiądzie do rozmów z szefami amerykańskiej organizacji UFC. To dla niej walczą najlepsi wojownicy na świecie, bijąc się w klatkach o ogromne pieniądze. Zlać "Afrykańskiego Mordercę" będzie jednak trudno. Kameruńczyk to weteran MMA. Walczył z największymi, nokautując takie gwiazdy, jak Antonio Rogeiro Nogueira czy Bob Sapp.

- Jest bardzo niebezpieczny - przyznaje Błachowicz. - Ma potwornie silny, nokautujący cios i atakuje z dużą dynamiką. Będę musiał uważać, żeby przetrzymać pierwsze ataki. Czas będzie pracował na moją korzyść, bo kondycja to chyba jego słabsza strona.

Mama zna się świetnie na MMA

Blachowicz w ringu jest brutalny i bezlitosny. I pomyśleć, że jako mały chłopiec chciał zostać... księdzem.

- Nie byłem przesadnie religijny, ale kiedy mnie pytali, kim zostanę, bez wahania odpowiadałem, że księdzem. Duchowni imponowali mi i marzyłem, żeby zostać jednym z nich. Aż któregoś dnia w telewizji leciało "Wejście smoka". Kiedy zobaczyłem Bruce'a Lee w akcji, wiedziałem już, że sporty walki to jest to, co chcę robić w życiu - wspomina.

Rodzice początkowo nie podzielali jego entuzjazmu.

- Wiadomo, martwili się, że w ringu stanie mi się krzywda. Ale teraz wspierają mnie i mi kibicują. Mama tak się wkręciła w MMA, że zna się na tym sporcie lepiej ode mnie - kończy ze śmiechem "John".

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze