Bartłomiej Bonk, Londyn 2012

i

Autor: East News

DRAMAT BARTŁOMIEJA BONKA. Córka medalisty olimpijskiego jest w stanie krytycznym. Bonk obwinia lekarzy

2012-11-28 11:25

To im dedykował swój olimpijski medal w Londynie sztangista Bartłomiej Bonk (28 l.). Bliźniaczki Maja i Julia Bonk przyszły na świat tydzień temu w opolskim szpitalu jako wcześniaczki, w 34. tygodniu ciąży. Niestety, Julia jest w stanie krytycznym. Ojciec winą za to obciąża lekarza.

Poród odbył się metodą naturalną, chociaż lekarz prowadzący małżonkę sztangisty w trakcie ciąży zalecał cesarskie cięcie ze względu na bliźniaczą ciążę oraz położenie płodów, jedno dziecko było bowiem w pozycji główkowej, a drugie w pozycji pośladkowej.

Maja urodziła się zdrowa, Julia, 45 minut później - już z niedotlenieniem mózgu.

- Żona błagała ordynatora oddziału, aby przeprowadzić cesarskie cięcie. Ale on uparł się, żeby to był poród naturalny. Argumentował, że "jeśli lekarz prowadzący zalecał cesarskie cięcie, to... należało przyjechać razem z nim na porodówkę" - opowiada "Super Expressowi" przygnębiony Bartłomiej Bonk, brązowy medalista olimpijski w wadze do 105 kg.

Co ciekawe, po przyjściu na świat Mai ordynator podszedł do Bartłomieja Bonka i...

- Poklepał mnie po plecach, powiedział, że oglądał mój start w igrzyskach. I dodał, że dzięki jego decyzji moja żona nie będzie miała rany - wzdycha ciężko sztangista.

Kilkadziesiąt minut później okazało się, że Julia ma niedotlenienie mózgu i od pierwszego dnia życia musi leżeć w inkubatorze pod respiratorem.

- Jest w śpiączce farmakologicznej, walczy o życie - opisuje jej ojciec. - Rokowania nie są dobre. Nawet gdyby przeżyła, może być kaleką do końca życia. Chociaż... podobno zdarza się, że dziecko odzyskuje pełną sprawność - chwyta się promyka nadziei Bonk.

Próbowaliśmy zasięgnąć opinii szpitala w tej sprawie. Skierowano nas do "lekarza pierwszej kolejki" (który po godzinach zastępuje ordynatora), ale twierdził, że nie ma wiedzy na ten temat. Podał tylko, że powołana już została w tej sprawie komisja.

Ordynator oddziału patologii ciąży dr Bronisław Łabiak mówił z kolei "Nowej Trybunie Opolskiej": "Wszelkie decyzje związane z tym porodem przebiegały według standardów i rekomendacji Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, które nas obowiązują w postępowaniu medycznym w czasie porodu. Nie było zastrzeżeń co do przebiegu i kwalifikacji porodu".

Państwo Bartłomiej i Barbara Bonkowie mają już 8-letniego syna, który urodził się zdrowy w tym samym szpitalu w Opolu.

Najnowsze