Marcin Wasilewski

i

Autor: Michał Wielgus

Marcin Wasilewski: Nie zawiedziemy kibiców i wyjdziemy z grupy! WYWIAD

2012-05-15 17:34

Marcin Wasilewski (32 l.) w znakomitym nastroju przyjechał na zgrupowanie reprezentacji Polski do tureckiego Belek. Obrońca Anderlechtu Bruksela zdobył mistrzostwo Belgii, a teraz chce zmazać plamę za niepowodzenie Polski na EURO 2008. - Musimy zrobić wszystko, aby tym razem nie sprawić ludziom zawodu. Wierzę, że wyjdziemy z grupy - deklaruje "Wasyl".

"Super Express": - Po raz trzeci zostałeś z Anderlechtem mistrzem Belgii. To najcenniejszy z tytułów?

Marcin Wasilewski: - Najważniejsze, że znowu jesteśmy najlepsi w Belgii. Tytuł zdobyliśmy dwie kolejki przed zakończeniem ligi. Dzięki temu mogłem przyjechać na zgrupowanie reprezentacji do Turcji, aby odpocząć i zresetować się przed EURO.

- Twoje notowania u trenera Smudy spadły po kwietniowym skandalu z udziałem Sławomira Peszki, u którego byłeś w odwiedzinach. Co się wtedy wydarzyło?

- Bez komentarza. Nie chcę do tego wracać. Powiem tylko tyle, że cała sytuacja została rozdmuchana w mediach. Wszystko powiedziałem trenerowi Smudzie.

- Peszko został skreślony z kadry. Nie miałeś obaw, że podzielisz los kolegi i nie zagrasz na mistrzostwach Europy?

- Była nutka niepewności, bo nigdy nie byłem pewniakiem w drużynie narodowej. Teraz także nim się nie czuję. Trener Smuda powołał mnie na siedem meczów, w których go nie zawiodłem. Pokazałem w nich, że mogę być przydatny jako środkowy lub prawy obrońca.

- Czego spodziewasz się po występie Polski na EURO?

- Siedzi we mnie złość po nieudanym starcie na poprzednim turnieju. Mieliśmy duże nadzieje, a tymczasem nic nie wyszło z naszych planów. Kac był wtedy ogromny. Dlatego musimy zrobić wszystko, aby tym razem nie sprawić ludziom zawodu.

- Wszyscy uważają, że stać nas na wyjście z grupy.

- Nie trafiliśmy do grupy śmierci, ale musimy zdać sobie sprawę z tego, że każdy z rywali jest wyżej sklasyfikowany w rankingu. Poza tym od dwóch lat nie graliśmy meczów o stawkę. Wierzę, że wyjdziemy z tej grupy. Na marginesie: mój prywatny bilans z grupowymi rywalami jest dodatni. Pokonałem Greków i Czechów, zremisowałem z Rosjanami.

- Który z rywali jest najbardziej wymagający?

- Na papierze najsilniejsza jest Rosja. Ale według mnie najtrudniejszy i najważniejszy jest dla nas mecz otwarcia z Grekami. Trzeba zrobić wszystko, aby go wygrać. Nawet idąc po trupach. Nie mamy wyjścia, bo jeśli nie zdobędziemy na początek trzech punktów, to z każdym kolejnym spotkaniem presja wobec drużyny będzie coraz większa. Dzień po meczu z Grekami mam urodziny, więc nie mogę być w złym humorze.

- W sukces na EURO nie wierzy Jan Tomaszewski, który mówi o waszej drużynie "piłkarze śmieci" i "kadra hańby". Jak reagujesz na takie słowa?

- Boli mnie to. Nie mogę zrozumieć, że były wybitny polski piłkarz z taką pogardą wypowiada się o reprezentantach kraju. Można być kontrowersyjnym, ale trzeba być obiektywnym. Tomaszewski ma kompleksy, potrafi tylko krytykować. U niego wszystko jest na nie. Problem w tym, że znajduje odbiorców. Wychodzi, że Polacy lubią słuchać takich ludzi. Bo gdyby go nikt nie słuchał, to mógłby mówić tylko do lustra.

Najnowsze