Janusz Wójcik

i

Autor: East News

Janusz Wójcik o poszukiwaniach nowego selekcjonera: Eksperyment, który może zakończyć się eksplozją WYWIAD

2012-06-29 11:55

Polski zespół na EURO to był niewypał, ale boję się sytuacji, w której następcą Frania Smudy zostanie ktoś z małym doświadczeniem. Wpuszczą go do laboratorium i przeprowadzi eksperyment. Efekt może być taki, że wysadzimy się w powietrze - mówi Janusz Wójcik (59 l.), były trener reprezentacji.

"Super Express": - EURO zmierza ku końcowi, czas na podsumowania. Polska kadra pewnie pana nie zachwyciła?

Janusz Wójcik: - A skądże! Po kilku latach budowania drużyny zajęliśmy ostatnie miejsce w grupie. Używając terminologii ze szkoły, należy się za ten występ dwója i to w skali, w której nie było jeszcze jedynek. A każdy, kto uważa inaczej, widocznie oglądał ten turniej w ciemnych okularach. Ale nie przeciwsłonecznych, a takich spawalniczych, przez które prawie nic nie widać.

- Za niepowodzenie trener Smuda zapłacił głową. To dobrze?

- Nie! Ja bym się zastanowił, czy jednak nie dać mu drugiej szansy.

- Jak to?! Przecież wszystko popsuł i jeszcze nie chce się przyznać do błędów…

- Musiałby przeprosić, pokazać, jakie błędy popełnił. A potem... dałbym mu szansę poprawy. On zna tych piłkarzy doskonale, a zaraz zaczynamy eliminacje mistrzostw świata. Dlatego boję się zmian, bo jeśli do nich dojdzie, to wysadzimy się w powietrze.

- Ma pan na myśli wybór Waldemara Fornalika?

- Nie tylko jego...

- Fornalik się nie nadaje?

- Broń Boże, nie chcę nikogo krytykować. Ale co wspólnego mają jego sukcesy z Ruchem z pracą w kadrze? Tyle, ile pustynia z Antarktydą. Polska liga jest beznadziejna, to zupełnie nieporównywalne z pracą selekcjonera.

- Maciej Skorża?

- A pan by postawił na tego dżentelmena?

- Absolutnie nie.

- No widzi pan. Ja też nie. Ten człowiek nie dał sobie rady w Legii, z jej szatnią. A praca w kadrze będzie teraz sto razy trudniejsza.

- Michał Probierz?

- To, że dba o swój wizerunek, że kilku znajomych dziennikarzy dobrze o nim napisze, jeszcze o niczym nie świadczy.

- Niektórzy mówią, że dobry byłby Piotr Nowak. Bo Polak, ale z zagranicy…

- Piotruś Nowak, Piotruś… Ale jak jego doświadczenie można porównać z doświadczeniem Henia Kasperczaka? Jeśli już mamy zmieniać, to ja dałbym szansę Kasperczakowi.

- Ale przecież on od dawna nic nie wygrał…

- Ma jednak największe międzynarodowe doświadczenie ze wszystkich kandydatów. To nie jest pistolet, który wystrzeliwałby przy każdej okazji, taki samopał. Henio ostrożnie składałby się do strzału.

- Może jednak obcokrajowiec?

- Nie mówię nie, ale z polskim asystentem, który by go wprowadził w nasze realia i przejął po nim schedę. Musimy teraz bardzo uważać, aby się znów nie poślizgnąć z zagranicznym trenerem, bo drugi raz na to nas nie stać.

- Podobno pan też złożył aplikację na selekcjonera...

- Nie złożyłem, ale gdyby trzeba było doradzić, to jestem do dyspozycji.

- A przymierza się pan do powrotu do pracy?

- Proszę napisać, że Wójcik jeszcze żyje. Nie zwariował i nie gada od rzeczy. Jak ktoś chce, to wie, gdzie mnie znaleźć.

Najnowsze