Losowanie fazy grupowej MŚ 2014. Dyktat europejsko-latynoski. Znowu

2013-12-06 16:22

Przed nami losowanie fazy grupowej Mistrzostw Świata. A właściwie 'przyklepanie' przyjętych wcześniej założeń. Pewnie niesprawiedliwych, momentami idiotycznych, a z pewnością próbujących potwierdzić sens klasyfikowania drużyn na podstawie jakiegoś złożonego algorytmu, który w dużym uproszczeniu przedstawić można jako: nie miałeś przyjemności urodzić się w Ameryce Południowej bądź Europie - szykuj się na grupę śmierci.

Doprawdy trudno zrozumieć komu wpadło do łba kolejny raz reanimować trupa i rozdzielić mundialowe szanse na podstawie rankingu FIFA oraz kryterium geograficznego. Miało być przejrzyście, a mamy chaos podniesiony do potęgi burdelu jaki panuje w światowej organizacji piłkarskiej.

Ranking FIFA to teoretycznie sensowne rozwiązanie. Mnoży się osiągnięty wynik, wagę spotkania, klasę drużyny - oczywiście branej z zajmowanego aktualnie miejsca w rankingu FIFA - a także poziom federacji drużyny przeciwnej i sumuje z osiągami lat poprzednich - oczywiście również podzielonymi przez odpowiednie współczynniki. Wszystko jasne, piękne i klarowne. A przede wszystkim absurdalne.

>>>Losowanie fazy grupowej Mundialu. My już znamy grupy!

Taka Kolumbia. Czwarta drużyna świata. Brzmi dumnie. Faworyt do medalu? Nie, po prostu Ameryka Południowa to fabryka punktów rankingowych. 10 drużyn, 18 spotkań eliminacyjnych [tym razem 16, bo Brazylia awans - jako gospodarz - miała już zapewniony], najwyższy współczynnik federacji i nic, tylko wspinać się w klasyfikacji. Zespoły zajmują coraz wyższe miejsca, brakuje outsiderów, więc każde zwycięstwo jest coraz cenniej punktowane. Gdyby Ameryka Południowa zorganizowała - nawet krótkie - eliminacje Copa America, na czele rankingu mielibyśmy samych Latynosów. Ot, matematyka, królowa nauk.

Albo Szwajcaria. Wcale nie rekordowe eliminacje, historia ich sukcesów to ostatnie dwa lata [licząc od 1996 roku, to ich trzecia udana kampania kwalifikacyjna], ale tak im się złożyło, że tych punktów zgromadzili ponoć więcej niż choćby Holandia - było, nie było, srebrni medaliści ostatniego Mundialu. Pech Oranje, że zbili teoretycznych słabeuszy, a rodacy Carla Junga rankingowych kolosów. O Francuzach nawet nie wspominamy - dwa spotkania mniej w grupie wyrzuciły ich do trzeciej dziesiątki rankingu.

>>>Losowanie grup Mistrzostw Świata na żywo!

Co tam jednak Europa. Absurdy znajdujemy dopiero w Afryce. Mają jeden z najniższych współczynników federacji, więc choćbyś wygrywał wszystko co możliwe, regularnie bijesz się o punkty z rankingowymi krasnoludkami. Staniesz na palcach, zrobisz potrójne salto, ale w rezultacie i tak wylądujesz w geograficznym koszyku i pozostanie Ci czekać na faworytów.

Wybrzeże Kości Słoniowej to idealny przykład. 2006 rok - grupa śmierci. 2010 - grupa śmierci. Teraz ich sytuacja znowu jest tragikomiczna. Jakby wszyscy grali na loterii, ale koszyk II mógł skreślać tylko pierwsze dziesięć liczb. Chcesz pełną wersję? Zostań Europejczykiem lub Latynosem - za poradnikiem sukcesu FIFA.

Najnowsze