Holandia - Argentyna. Robben obrobi Messiego?

2014-07-09 21:47

Żadna z gwiazd mundialu nie wzbudza tak silnych i skrajnych emocji. Dla jednych Arjen Robben (30 l.) to obecnie najwspanialszy piłkarz na świecie, dla innych - "nurek" oszukujący sędziów i rywali. Czy dziś wykiwa Leo Messiego (27 l.), gdy w półfinałowym starciu Holandii z Argentyną dojdzie do pojedynku dwóch genialnych dryblerów?

- Jak słyszę te oskarżenia, to już zbiera mi się na mdłości - nie kryje oburzenia Robben. - W ostatnich dniach wszyscy ciągle mówią o tym, że wymuszam faule. To stek bzdur! Szkoda, że nie mówi się o tym, że rywale kopią mnie po nogach. Mam ogromne szczęście, że nie jestem jeszcze kontuzjowany.

Dziś Holender jest na ustach kibiców na całym świecie. A jeszcze 10 lat temu, gdy jego kariera nabierała rozpędu, przeżywał wielki dramat. Wykryto u niego nowotwór.

Zobacz koniecznie: Zaskakujący kandydat do sędziowania finału. Znów pomoże Brazylii?

- Słynni piłkarze wiodą piękne życie, ale są tylko ludźmi i ich też nagle może spotkać tragedia - wspomina Robben swój największy koszmar w życiu.

20-letni wówczas piłkarz wyczuł dziwne stwardnienie na jednym z jąder. - Zaniepokojony poszedłem do lekarza, który zbadał mnie i powiedział, że konieczna jest szybka operacja - opowiada.

U skrzydłowego, który grał wtedy w Chelsea, podejrzewano nowotwór złośliwy. Po operacji czekał kilka dni na wyrok.

- Byłem przerażony, w głowie kołatały się najgorsze myśli. Wreszcie usłyszałem dobrą nowinę: wycięty nowotwór okazał się niezłośliwy. Od dziecka żyłem tylko piłką, ale wtedy futbol nagle przestał być dla mnie ważny - wspomina trudne chwile Holender.

Prywatnie Robben to bardzo spokojny człowiek, domator. Stroni od imprez, nie lansuje się w mediach. W 2007 roku poślubił Bernadien Eillert, dziewczynę, którą poznał jeszcze w szkole średniej, gdy miał 16 lat. To zresztą słodka historia. Piłkarz od dziecka był bardzo zdeterminowany, żeby zrobić karierę. Przykładał się do treningów, nigdy się nie spóźniał. Z jednym wyjątkiem.

- Pewnego dnia pojawił się 15 minut po rozpoczęciu treningu - wspomina Baren Beltman, trener Arjena w młodzieżowej drużynie Groningen. - Zdziwiłem się, więc zapytałem go, co się stało. "Byliśmy w centrum handlowym i straciłem poczucie czasu" - odparł wyraźnie zakłopotany. "Czy ona była tego warta?" - zagadnąłem go, domyślając się, że chodzi o dziewczynę. "Tak trenerze, była!" - odparł.

Razem z blondwłosą Bernadien mają trójkę dzieci - Lukę (6 l.), Lynn (4 l.) i Kaia (2 l.). Dziś Robben chce zostać ojcem kolejnego zwycięstwa reprezentacji Holandii.

- Argentyna ma Messiego, a my mamy Robbena. I szczerze mówiąc, w tej chwili to Arjen jest moim zdaniem lepszy - mówi trener Bert van Marwijk, który 4 lata temu poprowadził Oranje do wicemistrzostwa świata.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze